Ze względu
na to, że był to pierwszy weekend lata astronomicznego jak i
kalendarzowego, a pogoda dopisywała, nie można było nie wykorzystać
takiej okazji! Dlatego też na bieżąco śledziłem lokalne fora i jak tylko
pojawiła się propozycja na niedzielny wypad na czeskie winkle
zdeklarowałem swój udział w wycieczce.
Skład: Patrycja, Piotrek (Suzuki GSR) i Ja(VFR) :]
(Z góry zaznaczam, że z wypadu nie ma niestety zdjęć)
Na
forum motomaniacy.org umówiłem się z Piotrkiem. Godzina wyjazdu
ustalona na 10:30- w końcu dni są długie a w niedzielę wypadałoby się
wyspać :)
O umówionej porze spotykamy się na BP na wylocie z Wrocławia. Szybkie zapoznanie i w drogę.
Kierunek-
Nysa, następnie Jesenik, potem znany wszystkim okolicznym (i nie tylko)
motocyklistom szybki podjazd drogą nr. 44- baaajkaaa!!! Jeden z lepszy
odcinków drogowych jakimi jechałem. Po dwukrotnym przejechaniu
powyższego odcinka, idąc za sugestią kolegów z forum kierujemy się drogą
nr. 11 na Bruntal, skąd wracamy do Jesenika 450-tką. W Jeseniku
zatrzymujemy się na obiad a następnie już zupełnie rekreacyjnie
kierujemy się powoli w stronę Wrocławia. W pewnym momencie jadąc na
Kraliky drogą 369 mijamy znaki z ograniczeniami prędkości i
ostrzeżeniami o robotach drogowych- zwalniamy. Jedziemy powoli dłuższą
chwilę, ale po żadnych robotach nie ma śladu. W końcu zniecierpliwieni
przyspieszamy i nagle na jednym z zakrętów w lesie widzę jak Piotrek
zaczyna zamiatać tyłem a za nim podnosi się chmurka kurzu- widząc to,
delikatnie hamując wpadam w zakręt za nim. Okazuje się, że sprawcą
zamieszania były łachy świeżego żwiru/tłucznia którym Czesi uzupełniają
ubytki w jezdni. Na szczęście żaden sytuacja tylko wygląda groźnie i
nic większego z niej nie wynika. Również dlatego, że przeciwny pas był
wolny i aby się ratować można było wykorzystać całą szerokość szosy.
Niedługo potem dojeżdżamy już do Polski- zaczynamy czuć już powoli
zmęczenie i tyłki także bez zbędnych przystanków wracamy do Wroclawia.
W
drodze powrotnej spotykam jeszcze Borysa (kolegę z forum NTV)
jeżdżącego na białym GS1100. Gdy rozmawiamy na parkingu z racji jego
stroju i koloru motocykla miejscowe chłopaczki w Golfie biorą go za
policjanta i podjeżdżają zapytać czy ma przy sobie radar :]
Poniżej mapka z przejechaną trasą:
Wyświetl większą mapę
Dystans na liczniku: 480km
Straty: Brak
Poziom zadowolenia: Z takich winkli i pogody nie można być niezadowolonym