poniedziałek, 25 czerwca 2012

Czeskie winklowanie (niedziela 24.06.2012)


Ze względu na to, że był to pierwszy weekend lata astronomicznego jak i kalendarzowego, a pogoda dopisywała, nie można było nie wykorzystać takiej okazji! Dlatego też na bieżąco śledziłem lokalne fora i jak tylko pojawiła się propozycja na niedzielny wypad na czeskie winkle zdeklarowałem swój udział w wycieczce.

Skład: Patrycja, Piotrek (Suzuki GSR) i Ja(VFR) :]

(Z góry zaznaczam, że z wypadu nie ma niestety zdjęć)

Na forum motomaniacy.org umówiłem się z Piotrkiem. Godzina wyjazdu ustalona na 10:30- w końcu dni są długie a w niedzielę wypadałoby się wyspać :)

O umówionej porze spotykamy się na BP na wylocie z Wrocławia. Szybkie zapoznanie i w drogę.
Kierunek- Nysa, następnie Jesenik, potem znany wszystkim okolicznym (i nie tylko) motocyklistom szybki podjazd drogą nr. 44- baaajkaaa!!! Jeden z lepszy odcinków drogowych jakimi jechałem. Po dwukrotnym przejechaniu powyższego odcinka, idąc za sugestią kolegów z forum kierujemy się drogą nr. 11 na Bruntal, skąd wracamy do Jesenika 450-tką. W Jeseniku zatrzymujemy się na obiad a następnie już zupełnie rekreacyjnie kierujemy się powoli w stronę Wrocławia. W pewnym momencie jadąc na Kraliky drogą 369 mijamy znaki z ograniczeniami prędkości i ostrzeżeniami o robotach drogowych- zwalniamy. Jedziemy powoli dłuższą chwilę, ale po żadnych robotach nie ma śladu. W końcu zniecierpliwieni przyspieszamy i nagle na jednym z zakrętów w lesie widzę jak Piotrek zaczyna zamiatać tyłem a za nim podnosi się chmurka kurzu- widząc to, delikatnie hamując wpadam w zakręt za nim. Okazuje się, że sprawcą zamieszania  były łachy świeżego żwiru/tłucznia którym Czesi uzupełniają ubytki w jezdni. Na szczęście żaden sytuacja tylko wygląda groźnie i nic większego z niej nie wynika. Również dlatego, że przeciwny pas był wolny i aby się ratować można było wykorzystać całą szerokość szosy. Niedługo potem dojeżdżamy już do Polski- zaczynamy czuć już powoli zmęczenie i tyłki także bez zbędnych przystanków wracamy do Wroclawia.
W drodze powrotnej spotykam jeszcze Borysa (kolegę z forum NTV) jeżdżącego na białym GS1100. Gdy rozmawiamy na parkingu z racji jego stroju i koloru motocykla miejscowe chłopaczki w Golfie biorą go za policjanta i podjeżdżają zapytać czy ma przy sobie radar :]

Poniżej mapka z przejechaną trasą:


Wyświetl większą mapę
Dystans na liczniku: 480km
Straty: Brak
Poziom zadowolenia: Z takich winkli i pogody nie można być niezadowolonym

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz